piątek, 30 października 2020

Polędwiczki ze śliwkami i test patelni Woll Diamond Lite

 Patelnia to jeden z obowiązkowych sprzętów w kuchni każdej gospodyni. Mam ich kilka ale marzyła mi się jeszcze taka, w której będę mogła zapiekać swoje dania. I to moje małe marzenie spełniła Firma WOLL Cookware, która zaproponowała mi współpracę. Dostałam do przetestowania patelnię tytanową WOLL DIAMOND LITE 28 cm z pokrywką i odpinaną rączką. 

Patelnie tytanowe przeznaczone są do kuchenek gazowych, elektrycznych, halogenowych, węglowych, indukcji oraz do zapiekania w piekarnikach i mycia w zmywarce.

Pokrywka tych patelni wykonana jest z hartowanego, żaroodpornego szkła, które wytrzymuje temperatury nawet do 250 stopni. Dzięki temu można spokojnie używać jej do pieczenia potraw w piekarniku. 

Odpinana rączka to dodatkowa zaleta patelni. Zajmuje ona zdecydowanie mniej miejsca w szafce lub zmywarce. Rączki wykonane są z materiału odpornego na temperatury nawet do 250 stopni ale dzięki systemowi clik-by-clik można je wypiąć na czas pieczenia i zimnym uchwytem wyjąć gorącą patelnię z piekarnika.

 Wysoka krawędź patelni zapobiega rozchlapywaniu podczas mieszania.

Patelnie tytanowe Firmy WOLL mają tę zaletę, że są super trwałe i odporne na zarysowania. Tytanowo-diamentowa powłoka zapewnia jej długą żywotność. Firma zapewnia 25 lat gwarancji na swoje patelnie! 

Nano kompozytowa powłoka pozwala przygotować potrawy z minimalną ilością tłuszczu lub nawet zupełnie bez jego dodatku. Dzięki temu potrawy przygotowane w patelniach WOLL są dużo zdrowsze.

Patelnia szybko i równomiernie się nagrzewa, długo utrzymuje ciepło, dzięki czemu można zaoszczędzić sporo energii.

Jeśli jesteście zainteresowani pozostałymi produktami i patelniami Firmy WOLL, wszelkie informacje znajdziecie na stronie sklepu https://www.patelnie-tytanowe.pl/




Patelnię Woll Diamont Lite mam okazję testować od ponad 2 tygodni. Prawie codziennie jej używałam do przygotowywania różnych potraw. Inne patelnie poszły na razie w odstawkę ;)

Robiłam już na niej placki ziemniaczane, naleśniki, omlety, placuszki i ciasteczka z patelni (o których napiszę w następnym wpisie). Używałam jej do zapiekania kurczaka w piekarniku (przepis niebawem), odgrzewania potraw i powiem Wam, że jestem z niej baaardzo zadowolona :) Zauważyłam, że zużywam  dużo mniej tłuszczu do smażenia, a potrawy mimo to nie przywierają do dna. Patelnię bardzo łatwo i szybko się myje. Wystarczy odrobina płynu do naczyń i gąbeczka i wszelkie zabrudzenia łatwo schodzą. Nie trzeba szorować tak jak to się zdarzało przy innych, tańszych patelniach. Bardzo podoba mi się w niej to, że ma odpinaną rączkę. W mojej małej kuchni jest to wielka zaleta, gdyż zajmuje mało miejsca w szafce. 

Czy ma jakieś wady? Dla niektórych cena może być trochę odstraszająca, gdyż patelnie Woll nie należą do najtańszych. Z drugiej strony, te patelnie posiadają 25 lat gwarancji i są dużo trwalsze od innych, tańszych, które trzeba wymieniać dosyć często. Myślę, że gdyby podliczyć koszty wszystkich wymienianych patelni zakupionych w ciągu tych lat to ten wydatek nie wydawałby się taki spory ;)

Niektórzy narzekają, że patelnie Woll są zbyt ciężkie. Hmm... mnie to akurat nie przeszkadza, tym bardziej, że wiem, że mam w rękach naprawdę świetny produkt :) I zdecydowanie polecam go każdej osobie, która myśli o zakupie dobrej patelni :)

A teraz zapraszam Was na moje pierwsze danie przygotowane w patelni Woll Diamont Lite.


Polędwiczki wieprzowe zapiekane ze śliwkami


2 polędwiczki (każda ok 400g)

1/2 łyżeczki soli

1/2 łyżeczki pieprzu

łyżeczka słodkiej papryki

1/2 łyżeczki tymianku

łyżeczka czosnku granulowanego

2 łyżki oleju

łyżka masła klarowanego

5-8 śliwek




Polędwiczki umyć, osuszyć i ewentualnie usunąć błonki. Przyprawy wymieszać i natrzeć nimi  polędwiczki. Mięso odstawić na 2 godziny w chłodne miejsce. Pół godziny przed pieczeniem wyjąć do temperatury pokojowej. Na patelni rozgrzać olej i masło. Polędwiczki obsmażyć z każdej strony na rumiany kolor. Śliwki przekroić na połówki, usunąć pestki i dodać do mięsa. Patelnię przykryć pokrywką i wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Piec 50 minut. 

Przed pokrojeniem mięsa należy odczekać 10 minut aby soki się równomiernie rozłożyły.

Tak przygotowana polędwiczkę można podawać z pieczonymi ziemniaczkami i ulubioną surówką.


1 komentarz:

  1. Połączenie mięsa z owocami, jak najbardziej dla mnie, bo lubię takie smaki😉

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza :)
Jeśli ugotowałeś potrawę wg tego przepisu prześlij zdjęcie a ja je opublikuję ;)