Uwielbiam śliwki suszone, również w pikantnym wydaniu. Zostało mi ich trochę po świętach dlatego też odpaliłam grilla i zrobiłam z nich coś pysznego. Te koreczki będą świetna przekąską na jutrzejszego Sylwestra. Gwarantuję, że znikną w oka mgnieniu.
20 suszonych śliwek bez pestek
10 większych plastrów gotowanego boczku
20 kawałków orzechów włoskich
rukola
sól
wykałaczki
Każdy plaster boczku pokroić wzdłuż na pół, tak aby
szerokość każdego płata była równa wielkości śliwki. Lekko oprószyć
solą. W każdą śliwkę włożyć kawałek orzecha. Wykałaczki włożyć na kilka
minut do wody, nie będą się przypalały podczas grillowania. Śliwki
nadziane orzechami zawinąć w plastry boczku i spiąć wykałaczką. Grill
mocno rozgrzać i układać na nim koreczki ze śliwek. Podczas grillowania
obracać aby przysmażyły się z każdej strony. Podawać gorące na półmisku z
rukolą. Można oprószyć sproszkowaną papryka ostrą. Koreczki można
smażyć również na patelni, bez użycia tłuszczu.
Ja je piekę w piekarniku - najłatwiej ;)
OdpowiedzUsuńA przekąska zawsze robi furorę ;)
W piekarniku rzeczywiście najwygodniej ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam już ziemniaki grillowane w boczku (,kuchnia lidla,), ale śliwki w takim wydaniu to dla mnie nowość, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńGosiu koniecznie wypróbuj, na pewno nie pożałujesz ;)
UsuńCiekawa propozycja Asiu!
OdpowiedzUsuń